Czy wkrótce wszyscy będziemy inwigilowani za pomocą urządzeń technologicznych?





Autorzy literatury science fiction często posługiwali się metaforą panoptykonu, czyli więzienia, w którym osadzeni są cały czas obserwowani przez strażników jednocześnie nie wiedząc o tym. Najprawdopodobniej pisarze tacy jak Michel Foucault odwoływali się to tej alegorii, ponieważ przewidywali, do czego może doprowadzić proces rozwoju nowych technologii. Ich wprowadzanie było przedstawiane jako ułatwienie życia dla obywateli, jednak coraz częściej urządzenia będące wynikiem rozwoju technologicznego wykorzystywane są w złych celach. Pod pojęciem „złe cele” kryje się m.in. inwigilacja, ingerowanie w czyjąś prywatność, śledzenie czy wykorzystywanie informacji o danym człowieku, np. w celach marketingowych. 

System wykrywania twarzy - Chińczycy mają dość

W dzisiejszych czasach coraz częściej można się spotkać z przykładami wykorzystywania nowych technologii w sposób niekorzystny dla obywateli. Jako przykład należy w tym miejscu wskazać Chiny, w których to istnieje bardzo rozbudowana technologia rozpoznawania obywateli na podstawie rysów ich twarzy. Kiedy system ten był wprowadzany tłumaczono i uzasadniano to tym, że m.in. w sposób efektywniejszy umożliwi on odnaleźć zaginioną osobę, czy wykryć ukrywającego się zbiega. Jak się później okazało, system ten jest obecnie wykorzystywany m.in. w celu skanowania twarzy osób, które łamią jakieś prawa i na tej podstawie umożliwia on ich efektywniejsze karanie. Jeżeli dany Chińczyk przejdzie po pasach, podczas gdy na sygnalizatorze świeci się czerwone światło, to do jego mieszkania lub domu przysyła się „dowód zbrodni” w postaci jego zdjęcia oraz wystawiony mandat, który trzeba uiścić. Tak więc obecnie nie potrzeba już policjanta, który by taki mandat wystawił - zrobi to komputer powiązany z systemem wykrywania twarzy. Takie rozwiązania coraz mniej podobają się Chińczykom i nie należy się im dziwić, ponieważ za sprawą przytoczonego powyżej  systemu nie traktuje się ich jak ludzi, tylko jako obiekty, które można namierzyć i ukarać. Według badań opublikowanych w tym roku, blisko 44% Chińczyków uważa, że stosowanie systemu rozpoznawania twarzy powinno być ograniczone, a blisko 80% z nich obawia się, że ich zdjęcia mogą przedostać się do sieci (więcej na temat przytoczonego tutaj). 
System rozpoznawania twarzy (zdjęcie poglądowe)

Aplikacje "koronawirusowe" = większa inwigilacja?

Obecnie również możemy zauważyć działania, które mogą być przyczynkiem do permanentnej inwigilacji obywateli. W związku z pandemią koronawirusa powstały aplikacje, takie jak ProteGO, która ma służyć informowaniu obywateli o tym, że kontaktowali się oni z kimś zarażonym i w związku z tym powinni odbyć kwarantannę. Wydawać by się mogło, że działanie takiej aplikacji jest pozytywne i powinna być ona przyjęta z entuzjazmem, ponieważ uchroni nas przed zakażeniem i rozprzestrzenianiem się wirusa. Nie brakuje jednak opinii, że tą aplikację można wykorzystywać także jako narzędzie do karania obywateli np. za przekroczenie prędkości. Jeżeli ktoś posiada w telefonie aplikację taką jak ProteGO, która jest połączona z systemem GPS, to dane na temat przemieszczania mogą również wskazywać, że taka osoba porusza się w bardzo szybkim tempie, np. jadąc samochodem. Może to więc być powodem do ukarania takiej osoby za przekroczenie prędkości. Jak widać, z pozoru słuszna aplikacja, która ma kontrolować rozprzestrzenianie się koronawirusa może być wykorzystywana w celach bardzo niekorzystnych dla ludzi. Jeżeli takie rozwiązania staną się faktem, to będzie to oznaczało wejście w życie najgorszych pomysłów znanych z powieści dystopijnych; nie będzie potrzeba już fotoradarów, czy policjantów przy drogach mierzących prędkość samochodów; władza będzie wiedziała wszystko o naszych nomen omen ruchach, dzięki aplikacji, którą zainstalujemy. Jak na razie posiadanie takiej aplikacji jest dobrowolne, jednak znając poczynania obecnej władzy można przypuszczać, iż jej posiadanie może stać się wkrótce przymusem. Ponadto w czasach obecnej inwigilacji i śledzenia obywateli może się okazać, że nie kupimy już telefonu, który by nie posiadał takiej aplikacji, której rzecz jasna nie będzie można usunąć. 

Jesteśmy cały czas podsłuchiwani?

Nie brak również opinii, że różnego rodzaju urządzenia z dostępem do Internetu nas podsłuchują. Przyznam szczerze, że nie za bardzo wierzyłem w takie doniesienia, jednak niedawno doświadczyłem sytuacji, która całkowicie zmieniła moje stanowisko oraz wzbudziła we mnie przerażenie i zachwiała moje poczucie bezpieczeństwa. Podczas prywatnej rozmowy w domu z bliską osobą rozmawialiśmy na temat butów sportowych. Chwilę później włączyłem serwis YouTube. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu na głównej stronie wyświetliły się tylko reklamy butów praktycznie wszystkich dużych marek różnych marek: Nike, Adidas, Reebok. Pragnę również zaznaczyć, iż wygenerowany ruch w Internecie w żaden sposób nie wskazywał, iż interesowałem się zakupem butów sportowych, ponieważ np. nie wpisywałem w wyszukiwarkę żadnego hasła związanego z tym tematem. Odniosłem wówczas wrażenie, że najprawdopodobniej jestem podsłuchiwany za pomocą urządzenia, które znajdowało się przy mnie podczas rozmowy. Pragnę również dodać, że opisywane zjawisko nie jest tylko moim doświadczeniem, ponieważ inni użytkownicy również opisywali sytuacje, w których wyświetlały im się reklamy na podstawie rozmów prywatnych lub telefonicznych. Uważam, że takie działania marketingowe są czymś absolutnie skandalicznym, niemoralnym i nieetycznym. Ponadto zaburzają one poczucie bezpieczeństwa i prywatności. 
 Reklama wyświetlona niedługo po prywatnej rozmowie na temat butów, źródło: własne


Wyżej wymienione przykłady wskazują, że proces rozwoju nowych technologii zmierza w bardzo negatywną stronę. Ułatwienia, które miały wiązać się racji posługiwania się rozwiązaniami technologicznymi są obecnie wykorzystywane, aby inwigilować, śledzić i podsłuchiwać użytkowników. Sprawia to, iż obywatele danych krajów nie są traktowani jak ludzie, ale jako obiekty, które można namierzyć śledzić i ukarać lub posługiwać się nieetycznymi działaniami marketingowymi. Ponadto podsłuchiwanie ludzi za pomocą nowych rozwiązań technologicznych może być wykorzystywane przez różne podmioty w dowolny sposób. Wyobraźmy sobie sytuację w której dana osoba w swoim zaciszu domowym wypowiada się niekorzystnie na temat jakiegoś banku. Co może stać się w sytuacji kiedy później pójdzie ona do takiego banku, aby wziąć kredyt? Czy jego właściciele nie „wyciągną” rozmów takiej osoby i nie powiedzą: „tego Pana nie obsługujemy”. Jak na razie rozwiązania takie wydają się być czymś mało prawdopodobnym, ale przecież wykluczyć tego nie można. W dzisiejszych czasach posługiwanie się metaforą panoptykonu jest jak najbardziej zasadne; proces rozwoju nowych technologii sprawia, iż stajemy się więźniami, których nadzoruje niewidzialny strażnik. 

WEŹ UDZIAŁ W SONDZIE:

Jeśli doceniasz moją pracę i chciałbyś więcej tekstów tego typu, możesz mnie wesprzeć, wpłacając symboliczną złotówkę. Będę bardzo wdzięczny!

Komentarze