Czy PIS wprowadzi podatek dla osób nieposiadających dzieci, tzw. "bykowe"? [SONDA+OPINIA]


Masz nieco ponad 20 lat i nadal nie masz dzieci? Już wkrótce możesz za to zapłacić dodatkowy podatek! To nie żart. Ostatnimi czasy temat ten wzbudził dużo emocji wśród opinii publicznej.

Podatek zwany potocznie bykowym miałyby płacić osoby, które przekroczyły określoną liczbę lat i nadal nie posiadają dzieci. Nie jest to nowy pomysł, gdyż w Polsce od roku 1946 do roku 1956 obowiązywał on osoby bezdzietne, niezamężne i nieżonate powyżej 21. roku życia, natomiast od roku 1956-1976 zwiększono kryterium wieku, i w tym okresie obowiązywał on osoby powyżej 25. roku życia. W krajach takich jak Niemcy czy Francja istnieją rozwiązania na wzór polskiego "bykowego", jednak mają one inny charakter. Dla przykładu we Francji podstawa opodatkowania wyliczana jest z uwzględnieniem tzw. ilorazu rodzinnego, co sprawia, że wraz ze wzrostem liczebności rodziny maleje należny podatek. Niemcy natomiast uzależniają kategorię płacenia podatków na podstawie stanu cywilnego i liczby posiadanych dzieci. Sytuacji z tych krajów nie można jednak w żadnym wypadku porównywać, gdyż  poziom gospodarki jest tam na całkiem innym poziomie i istnieje w nich inny system podatkowy. 
    Głównym powodem, dla którego tzw. "bykowe" może zostać wprowadzone jest skłonienie młode osoby do zawarcia związku małżeńskiego i posiadania dzieci, co w szerszym kontekście miałoby pozytywnie wpłynąć na sytuację demograficzną w Polsce. Według mnie jest to absurdalny pomysł, ponieważ  wszyscy dobrze wiemy jak skończył się sztandarowy, prodemograficzny program partii rządzącej - 500 plus. Oczywiście bez wątpienia wpłynął on pozytywnie na wiele rodzin, a także w bardzo dużej mierze przyczynił się do praktycznie wyeliminowania ubóstwa, jednak nie wpłynął on na wzrost urodzeń w naszym kraju. Wprowadzenie "bykowego" moim zdaniem również nie wpłynęłoby na sytuację demograficzną w naszym kraju. Przez wiele młodych osób w tym mnie, jest on traktowany raczej jako karę dla tych, którzy z jakichś powodów postanowili nie mieć dzieci lub odwlekają tą decyzję w bliżej nieokreśloną przyszłość. Presja wywierana przez społeczeństwo na osoby,  które np. postanowiły skupić się na dalszej nauce, karierze zawodowej lub innego typu aktywnościach pochłaniających dużo czasu może zostać również usankcjonowana w postaci podatku. Czyż nie jest to dyskryminacja? Może zgodnie z tą logiką należy wprowadzić podatek dla osób z czarnymi włosami lub błękitnymi oczami?  Ponadto jeżeli w Polsce zostanie przyjęty opisywany podatek, to może dojść do wielu absurdów. Co na przykład zrobić z osobami cierpiącymi na bezpłodność; je również obejmowałby ten podatek? Chyba nie napiszę nic odkrywczego, ale jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Choć MSWiA nie potwierdziło informacji dotyczących wprowadzenia tzw. bykowego, ale również ich nie zaprzeczyło, pisząc, że projekt ten "jest jedynie wstępną koncepcją":

Być może partia rządząca szuka za wszelką cenę pieniędzy na zrealizowania swoich obietnic wyborczych, takich jak 500+ na każde dziecko, które weszło w życie 1 lipca br.? Oczywiście uważam, że to dobrze, iż partia rządząca spełnia zapowiedziane obietnice (nie wszystkie), jednak nie powinna ona obiecywać czegoś, co będzie trudne do zrealizowania pod względem finansowym i będzie się szukało dodatkowych środków w budżecie, jak np. podatek dla osób bezdzietnych. Mam nadzieję, że PiS nie wprowadzi tak absurdalnego podatku, który jest po prostu dyskryminujący i wykluczający.

Postanowiłem zapytać mieszkańców Włocławka co myślą na temat tzw. "bykowego":
Źródło: Youtube/CW24, reporter: Adam Wąsikowski, kamera/montaż: Krystian Kocanowski,

Jakie jest Twoje zdanie na temat wprowadzenia tzw. "bykowego" w Polsce? Zapraszam do wzięcia udziału w sondzie:


Jeżeli doceniasz moją pracę, możesz mnie wesprzeć:
PayPal

Komentarze